Kinga wyszła do toalety, zostawiając mnie sam na sam z Zuzką. Nalałem nam zimnej herbaty z dzbanka, którą od razu wypiliśmy.
– Podobało ci się, Zuziu? – spytałem, przeciągając się.
– Może zabrzmi to trochę banalnie… – zaczęła. – Ale jest takie pytanie na wieczorach panieńskich: „jaki był twój najbardziej ekscytujący seks?”
– Tak? – udawałem, że nie rozumiem. – No i co z tym najlepszym seksem?
– Wiesz… Mam nową odpowiedź – zaśmiała się. – Tylko szkoda, że nie mogę się nią pochwalić.
– Lepiej uważać z chwaleniem się – przyznałem. – Bo niektórzy ludzie mogą chcieć cię za to potępić. Szczególnie ci zawistni.
– Fakt – zgodziła się. – I dlatego nie wiem czy komuś powiem, choć jest się czym chwalić.
– Miałaś orgazm? – zażartowałem, chcąc zmienić temat.
Zuza odegrała obrażoną za nietakt. Zacisnęła usta i odwróciła głowę, na co objąłem ją ręką i przyciągnąłem do siebie. Trochę wyrywała się, później znieruchomiała i uśmiechała się błogo. Patrzyła mi w oczy. Wyglądała na odprężoną.
– Chcę, aby Kinga zobaczyła nas razem gdy wróci – szepnąłem. – Zobaczymy czy jest zazdrosna.
– No co ty! – Zuzka przymknęła mi dłonią usta. – Jeszcze mnie z łóżka wyrzuci…
– Jak cię do tej pory nie wyrzuciła, to znaczy, że jesteś bezpieczna – oznajmiłem udając powagę. – Chyba, że złamiesz jakąś niepisaną zasadę.
– Nie znam waszych zasad – odparła. – Więc na pewno coś złamię.
– Serce już mam złamane przez żonę… – zaśmiałem się. – Chuja mi nie złam!
Wzdrygnąłem się, słysząc drzwi do łazienki. Kinga stanęła w drzwiach i patrzyła przez moment na mnie i Zuzkę w moich objęciach.
– Kładź się po mojej prawicy, żono – rzekłem.
„Nie przesadziłem?” – zastanawiałem się.
Zuzka: Kinga ominęła nas nie komentując, a jedynie zerkając na nas z zagadkowym uśmiechem. Klasa, to coś nie do końca określonego, wyraża się w gestach, stawianych nieśpiesznie krokach, zadbanych dłoniach. Usiadła nago na łóżku z podwiniętymi z boku nogami i nalewała herbatę z imbryka. „Kwintesencja elegancji w każdej sytuacji” – pomyślałam.
Leżałem centralnie. Kinga nalała sobie herbatę, a następnie położyła się obok mnie, zachowując niewielki dystans.
„Zuza leży bliżej mnie. Nie wypada tak” – pomyślałem.
Objąłem Kingę, przyciągając bliżej siebie, lecz wciąż była dalej niż Zuza.
„Kinga nie przepada za przytulaniem po seksie” – rozmyślałem wiercąc się. – „A Zuzka chyba odwrotnie.”
Zuzka: Nie chciałam być zupełnie z boku, bo nie chciałam czuć się jak dziwka.
„Czemu mam opory przy przytulaniu Zuzy?” – zastanawiałem się. – „Nie miałem oporów z seksem, a mam z przytulaniem. Jakby ten gest był zarezerwowany dla Kingi. Seks zmniejszył dystans i czuję się zagubiony” – myślałem. – „Będę ją przytulać jak koleżankę.”
Zuzka musiała chyba wyczuć moje dylematy, bo się odrobinę cofnęła.
– Co wam się najbardziej podobało, dziewczyny? – spytałem. – Poza orgazmem.
Zadowolony byłem ze słowa „dziewczyny” w pytaniu.
– Mnie ten moment – kontynuowałem – jak Kinga bez zapowiedzi nadziała się na mnie. Zupełnie się tego nie spodziewałem! Pomyślałem wtedy: Kinga, zrobiłaś to, jesteś niesamowita! – na chwilę zamilkłem. – Wie, że uwielbiam kiedy jest trochę zdzirą – puściłem Zuzce oko.
– Mnie też podobał się moment, kiedy na ciebie weszłam – odezwała się Kinga. – Nawet nie wiedziałam, że jestem aż taka mokra. A tobie Zuziu, co ci się podobało?
– To jak obie byłyśmy na Tomku – odpowiedziała. – I jeszcze moment jak mnie zrzuciłaś. To było bardzo zaskakujące. Zupełnie się nie spodziewałam!
– Zabawnie zareagowałaś – wtrąciłem. – Tak od razu posłusznie się podporządkowałaś. Kinga rządzi!
Dziewczyny zaśmiały się, jak z dowcipu.
– W sumie to ja udostępniam ci męża – podsumowała Kinga. – Zobaczyłam, co czuję i stwierdziłam, że na ten moment wystarczy. Może poczułam lekką zazdrość i że nie chcę przeginać już?
– Mnie się podobało – oceniła Zuzka. – Zareagowałaś tak, jak czułaś.
– Zuziu… A powiedz czemu nie jesteś w związku? – spytała Kinga.
– Nie zawsze ma się to, co chce się mieć – odpowiedziała.
– Rozumiem. Czasami tak bywa… – Kinga westchnęła. – Teraz nie ma co o tym myśleć, masz nas.
Pozwoliłem dziewczynom rozmawiać ze sobą, samemu skupiając się na ich ciałach. Dotykałem je, pod osłoną kołdry i żadna z nich nie wiedziała do końca, co robię z drugą. Mogły jedynie obserwować ruchy pościeli i patrzeć na swoje reakcje.
„Obie udają, że to tylko rozmowa… Tylko czemu co jakiś czas gubią wątek? Pójdę po wodę…”
Przeszedłem nad Kingą.
„To zabawne, bo leżąc we troje ten środkowy musi zadecydować, kogo wybrać do przepraw” – myślałem. – „Po kim przejść i kogo odkryć. Jeśli są naturalne przeszkody, takie jak ściana, nie ma tego zmartwienia… Tworzę sobie jakieś bardzo abstrakcyjne problemy w głowie.”
– Wszyscy czujemy się swobodnie w swoim towarzystwie – skomentowała Zuzka. – Bo biegamy przy sobie nago.
Stałem obok łóżka. Dziewczyny same, we dwie wyglądały bardziej niewinnie niż ze mną. Chyba. Zerknąłem na siebie, bo mój członek podnosił się w ich kierunku.