Dzika plaża
To moje najwcześniejsze wspomnienie z Danką. Zobaczyłem wtedy mamę pierwszy raz nago.
Sierpień 2000 roku. Chłodny poranek, pochmurne niebo. Poszliśmy brzegiem morza, daleko, na kompletne odludzie. Pamiętam to jak dziś, chociaż miałem siedem lat. Prawie osiem.
Zatrzymaliśmy się na dzikiej plaży, przy wydmach. Mama ściągnęła z ramion letni sweter i rzuciła go tacie. Rozpięła tunikę, w szaro-beżowe pasy i odsłoniła biust. Ojciec wyciągnął z torby aparat i zrobił jej zdjęcie.
Wysoka, metr osiemdziesiąt wzrostu. Czarne, długie włosy do połowy pleców. Ładna, symetryczna twarz. Nie kryła się, rozbierała powoli. Zdjęła majtki. Tata, jak szalony, pstrykał kolejne fotografie. Śmiali się i żartowali.
„Sądzą, że nie zwracam uwagi!” – myślałem, podekscytowany.
Trzymałem się na uboczu. Usiadłem parę metrów dalej, na brzegu i zerkałem ukradkiem.
Wielkie piersi. Duża pupa. Głęboka talia. Wiła się przed aparatem, na suchym piasku. Wypinała się do obiektywu i przyjmowała lubieżne pozy. Dłońmi rozwierała wejście do pochwy, wkładała palce.
„Najpiękniejsza kobieta” – myślałem z uznaniem. – „Zawsze chciałem widzieć mamę nago!”
Nie zastanawiałem się, dlaczego rodzice zachowywali się właśnie w ten sposób. Nie uznawali seksu za temat tabu. W domu, w dużym pokoju na szafce, leżały Playboye, wraz z programem telewizyjnym.
„Skoro tato robił mamie fotki, może są gdzieś wcześniejsze, podobne?” – wywnioskowałem po powrocie.
Jako ciekawski chłopak, zacząłem szperać i sporo znalazłem. Mama skąpo ubrana, w bieliźnie i rozebrana. Rozpoznawałem własny dom i miejsca z wakacji. Część musieli robić, kiedy byłem u dziadków. Pozowała tacie klęcząc, siedząc z rozstawionymi nogami, wypinając pupę w jego stronę, ściskając piersi. Były także zbliżenia, na odbyt, na rozchylone palcami wargi sromowe.
„Niezły raj mieli faceci, którzy to wywoływali!” – myślałem przejęty. – „Na pewno robili więcej odbitek.”
Sprawdziłem też kasety. Pamiętam pierwszy film. Mama robiła ojcu loda, a później go lizała po tyłku. Ojciec kręcił z ręki, ze swojej perspektywy.
Byłem trochę wstrząśnięty. Oglądałem i podziwiałem, nic więcej.
Zdjęcia z sesji na plaży widziałem dopiero kilka lat później, wraz z rodzicami. Teraz je mam w komputerze.
Razem cieplej
Styczeń 2004 roku. Mama była w drugim miesiącu ciąży.
– Synku, nie ma taty – zagadnęła. – Czy chcesz ze mną spać? Będzie nam razem cieplej.
Ojciec jest inżynierem i od kilku tygodni pracował w Niemczech. Był w domu tylko co czwarty weekend.
Początkowo myślałem, że mama żartuje. Kiedy mnie złapała za rękę i wciągnęła do łóżka, zrozumiałem, że mówi poważnie. Była cała naga. Pamiętam, że miałem na sobie piżamę. Leżeliśmy pod jedną kołdrą i czułem podniecenie.
Obróciła się do mnie przodem i głaskała po głowie. Rozmawialiśmy o siostrze w drodze, o wszystkim. Wtulałem się w jej piersi i brzuch.
Sypialiśmy razem aż do porodu, do sierpnia. Wtedy przyjechał tata.
Klęska urodzaju
Kiedy siostra przyszła na świat, pomagałem mamie i często widywałem ją gołą. Podawałem jej ręczniki po kąpieli, ubrania, pieluchy.
Któregoś września, gdy wróciłem ze szkoły, zastałem ją z siostrą w fotelu. Karmiła, jak zawsze nago. Nie mogłem oderwać wzroku od jej cyców.
– Synku, tak na mnie patrzysz… – Uśmiechała się kusicielsko. – Czy nie chcesz sobie przypomnieć, jak cię karmiłam? Poczuć mleko z piersi?
Zaczerwieniłem się i zrobiło mi się gorąco. Ale wiedziałem, że jeśli powiem tak, mama mnie nie wyśmieje, ani nie powie nikomu, kto nie powinien wiedzieć. Była moją przyjaciółką i ufałem jej bezgranicznie. A miałem ochotę na mleko.
– Naprawdę? – Nie dowierzałem. – Tak, chcę mamo – przyznałem nieśmiało. – Bardzo chcę. Zawsze chciałem ssać twoje piersi.
Mama odłożyła siostrę do wózka i usiadła na łóżku. Zaprosiła mnie, zachęcającym spojrzeniem i gestem ramion. Powiedziała, abym się położył na plecach i głowę wsparł na jej udzie. Gdy to zrobiłem, poczułem na mostku i twarzy wielkie cyce, pełne mleka.
Zaczęła mnie karmić. Podniecało mnie, że była naga. Że to moja mama i że miała wielkie piersi, które mogłem ssać. Przystawiała mi do ust sutki i piłem. Zmieniałem strony.
– Jak będziesz się starać w szkole i będziesz grzeczny – powiedziała – to codziennie po szkole i wieczorem będę ci dawać ssać cyce. I tak mam za dużo pokarmu. Będziesz pomagać mi się go pozbyć.
Lubiłem to robić. Pokarm był ciepły i słodki, smakował jak mleko ze sklepu. Czasem do niej sam przychodziłem. Byłem bez koszulki, a ona nago. Tłumaczyła, że w ubraniu jest jej niewygodnie i za gorąco.
Na szczęście nauka szła mi łatwo i zbierałem dobre oceny. Nie, nie karała mnie, nigdy.
Wtedy zacząłem się masturbować. Wiedziałem, że ojciec uwielbia wielkie biusty. Zaglądałem do jego szafki z filmami i gazetami. Myślałem o kobietach z gazet i o mamie.
Pierwszy krok
Widziała, że w trakcie karmienia mi stawał.
– Często o mnie myślisz? – zapytała po miesiącu. – Chcesz mnie dotykać?
– Jest to moje marzenie odkąd zobaczyłem cię nago na plaży – odpowiedziałem.
Widziałem już tę scenę w swoich fantazjach i odpowiedź miałem przygotowaną.
Mama rozszerzyła nogi, abym miał lepszy dostęp. Zacząłem dotykać jej cipki. Nic nie mówiła, uśmiechnęła się tylko kokieteryjnie. Wsadziłem palec. Mama pchnęła moją dłoń, abym wsadził głębiej. Mocniej przycisnęła mi głowę do cyca.
Była bardzo mokra. Gdy rytmicznie wkładałem palce, miała orgazm. Dochodziła wielokrotnie, to było cudowne. Czułem jak pracowała jej pochwa i wylewały się soki. Wtedy mocniej gryzłem i ssałem piersi. Później głaskała mnie opiekuńczo, po głowie i torsie.
Za którymś razem, po miesiącu, zjechała ręką na dół i przez spodenki dotykała mojego penisa. Sama też wsadzała sobie palce między nogi i potem je lizała. Podniecało mnie to.
Gładziła moje krocze przez parę tygodni. Pewnego razu miałem niekontrolowany wytrysk.
– Widzę synku, że bardzo ci się to podoba – powiedziała. – Ja jestem nago i ty też będziesz nago.
Wiedziałem, że do tego dojdzie. Spodziewałem się. Na następnym karmieniu już oboje byliśmy nadzy. Mama opierała się o ścianę plecami. Trzymałem głowę na jej udzie. Lekko podduszała mnie cycem. Ssałem, a moja ręka sama wędrowała do jej cipy.
Później się położyłem na plecach. Ona obok mnie i dłonią kierowała cyc w moje usta. Masowała się po cipce. Była podniecona, jak nigdy. Wkładała palce do swojej pupy, a potem ssała je jak lizaki.
Wzięła mój członek do ręki. Miała delikatny dotyk, zupełnie inny od mojej dłoni. Jej czerwone długie paznokcie wywoływały we mnie dreszcz podniecenia. Doszedłem bardzo szybko. Zgarnęła nasienie dłonią i palcami przeniosła je sobie do ust. Bardzo mnie to podniecało. Doszedłem tak kilka razy.
Po tym, jak zaczęliśmy się bawić z mamą, wróciłem do jej fotek i filmów. Wcześniej czułem się niepoprawnie, gdy je oglądałem. Teraz onanizowałem się przy nich bez skrępowania. Siadałem w swoim pokoju i trzepałem. Kiedyś wpadła do mojego pokoju mama i mnie nakryła. Ucieszyła się, widząc co robię i nawet mi pomogła. Później stało się to jej zwyczajem.
Ojciec znowu pracował w Niemczech i przyjeżdżał w weekendy. Podczas niedzielnego obiadu mama wyznała, że nie wie jak, ale w pewnym momencie zaczęliśmy się pieścić. Jednak tata się tym nie przejął.
Rozmawialiśmy sam na sam i pytał, jak się czuję psychicznie. Odpowiedziałem, że czuję się doskonale, na co stwierdził, że fajną mam mamę. Był zadowolony i pochwalił mnie, za udzielanie jej wsparcia pod jego nieobecność. Była to dla mnie duża nobilitacja.
Mega rozkosz
Grudzień 2004 roku, tuż przed Świętami.
– Chcę ci dać mega rozkosz – oznajmiła Danka, po trzech miesiącach ssania cyca. – Nudne jest takie coś. – Wskazała dłoń dłonią. – Spróbujemy czegoś nowego.
Najpierw karmiła mnie piersią. Byłem bardzo podekscytowany i ciekawy, co się wydarzy.
Powiedziała, abym się położył na plecach. Przełożyła nogę nad moją głową i lekko usiadła na mnie pupą. Mój penis już stał, a Danka wzięła go delikatnie do ust i zaczęła mi robić loda!
Wtedy też po raz pierwszy lizałem jej cipę. „Jej cipę”, mówię tak wulgarnie, bo lubi to określenie. Rozchylałem ją językiem na prawo i lewo, ssałem ją i całowałem. Miałem ją całą dla siebie.
Danka w tym czasie obciągała mi pałę. Brała do końca i jeszcze miała w ustach rezerwę. Przechodziły mnie dreszcze, to było nie do opisania. Czułem podniecenie, jakby mi z uszu uchodził dym. Dość szybko doszedłem, połknęła wszystko. Szczytowałem ze trzy razy.
Podniecało mnie, że to moja mama, cycata kobieta. Sama tak się kazała nazywać. Lizałem jej cipę z wielką pasją, głęboko, aż się dusiłem. Chciałem czuć każdy kawałek jej ciała. Byłem dumny, że jest dla mnie kochanką, czymś więcej, niż jedynie mamą.
Przez dwa bite lata karmiła mnie praktycznie codziennie. Robiła ze mną rzeczy, których koledzy mogli mi pozazdrościć! Kiedy oni mieli „rękę”, ja miałem przed oczami widok Danki, która mi robi loda. A nie jest to zwykła kobieta, taka trzy na dziesięć, tylko najpiękniejsza. Dziesięć na dziesięć!