Kiedy przyjechałem do domu, żona siedziała w fotelu, przy ławie. Czytała książkę. Powitała mnie milczeniem i zagadkowym uśmiechem.
„Znam ten wyraz twarzy” myślałem zaniepokojony. „Ma coś na mnie!”
Próbowałem z jej pokerowej twarzy odczytać emocje. Jednak ironia i triumf nie napawały mnie optymizmem. Ukradkiem rozglądałem się, poszukując tropów.
„Co może wiedzieć? I ile?”
Zdjąłem buty i usiadłem w fotelu na wprost niej.
– Widzę świetny masz humor – odezwałem się, chcąc obniżyć napięcie.
– Owszem – ucięła krótko.
Przyglądałem się jej twarzy. Nie czytała. Udawała tylko, bo jej wzrok nie skakał po wersach.
Wyciągnąłem telefon i zacząłem pisać wiadomość:
„Jestem całkiem pewny, że jest źle… Chyba żona wie.”
– Co to za książka? – kontynuowałem, zachowując wciąż spokój.
Chciałem mieć to za sobą.
– Znalazłam telefon – powiedziała żona. – Był odblokowany. Oglądałam zdjęcia i przypadkiem zastanowiło mnie, co wśród nich robi pewna dziewczyna „anioł”?
Wtedy przyszedł mi do głowy zuchwały pomysł!
– Pozuje – wypaliłem bezczelnie. – Spodobał mi się jej tatuaż na plecach. Ładne skrzydła… Nie chciałabyś mieć podobnego?
– Zgodzę się z tobą, jest super – oceniła żona. – Ma coś w sobie… Bardzo podniecający. Poniekąd cię rozumiem.
– Co rozumiesz? – zaskoczyła mnie. – Co cię podnieca?
– Podnieca mnie dziewczyna – wyjaśniła. – Umówiłyśmy się nawet. Ładne skrzydła.
Praca domowa: napisać dialog, w którym ktoś ma kogoś do czegoś przekonać, z użyciem wylosowanych wypowiedzi. Warsztaty literackie, Około Literatury, Łódź.