Kiedy kończy się pasta do zębów, będąc odrobinę spostrzegawczym, można zauważyć, że wewnątrz tuby część pasty zostaje.
Czy napocząć nową tubę i nie zaprzątać sobie głowy resztkami?
A może jednak warto wycisnąć końcówkę pasty?
Jak do tego podejdą inni?
Analityk: na chłodno wyciągnie kalkulator i zacznie liczyć tubki zużyte w ciągu całego swojego życia. Zmierzy stoperem czas zużyty na wyciskanie. Wyliczy ile dni z jego życia zabierze wyciskanie tych wszystkich tub. Skalkuluje również kwotowo ilość zaoszczędzonej w ten sposób pasty. Zestawi: zaoszczędzony i pomnożony kapitał kontra dni wyjęte z życia. W zależności od życiowej postawy, być czy mieć, wybierze odpowiedni wariant.
Blondynka: jeśli będzie zapas, sięgnie po kolejną pastę, aby wyciskając nie połamać tipsów. Jeśli brakuje zapasu, najpierw pomyśli, co zrobić, aby nie połamać tipsów. Po pewnym czasie sięgnie po nożyczki i rozetnie tubę, dzięki czemu zużyje część pozostałej pasty. Niestety reszta pasty obeschnie i nie nada się do dalszego użytkowania, chyba że bystra blondynka umiejętnie zsunie ze sobą rozcięte części tuby.
Dorobkiewicz: kupi najdroższą pastę do zębów. Zużyje większą, a wyrzuci mniejszą połowę, aby sąsiedzi widzieli, że stać go na życie na odpowiednim poziomie. Ostentacyjnie niefrasobliwe zużywanie zasobów planety to element jego wizerunku.
Ekolog: jeśli problem zostanie poruszony przez social media, będzie mieć stanowisko, że należy wyciskać tubę, bo wymaga tego jego potrzeba szanowania i niemarnowania zasobów Ziemi. Trudno stwierdzić, co zrobi w istocie, bo ekologia zajmuje mu głowę. Może zapomnieć o paście, zamiast tego skupiając się na zakręcaniu wody w kranie.
Filozof: uzna, w zależności od kontekstu, że resztki pasty są wszystkiem lub niczym.
Kulturysta: wyciska.
Psycholog: do podjęcia decyzji użyje znajomości własnego ja. Gdy nie będzie chcieć wyciskać, przyrówna wyciskanie do kary, wspomnienia biednego dzieciństwa, po to, by zyskać demotywującą niechęć i wstręt. Będąc na tak wyobrazi sobie, że za zaoszczędzoną pastę pojedzie kiedyś na wycieczkę, gdzie będzie mieć ekscytujący romans. Doda to wyciskaniu pikanterii, zamieniając je w intelektualną grę wstępną.
Skąpiec: będzie zmuszony do wyciskania, ponieważ jego natura sprawuje kontrolę nad jego zachowaniami. Należy przypuszczać, że poświęci znaczny czas wyciskaniu. Ograniczy też zużywaną ilość pasty do homeopatycznego minimum. Wciąż pozostaje pytanie: kiedy przestanie wyciskać? Jaką wartość uzna za progową, poniżej której wyciskanie jest już nieskuteczne?
Trup: gdy używa pasty, należy przyjąć, że czyni to w sposób bierny poprzez nieświadome uczestnictwo w zabiegu. Zależnie od wyznawanych poglądów możemy uważać, że duch trupa unosi się gdzieś w pobliżu ciała, wciąż żyjąc swoimi ideami, lub przyjąć dowolny inny scenariusz. Niemniej wcześniejsze poglądy trupa przestają mieć jakiekolwiek znaczenie. Nad sytuacją panuje osoba przeprowadzająca zabieg czyszczenia zębów i to ona decyduje o losie tuby.
Co robić?
Na przekór wszystkim koncepcjom:
- Połóż tubę na twardej, płaskiej powierzchni.
- Przyciśnij do zgrzewu na końcu tuby trzonek szczoteczki.
- Przeciągnij dociśnięty trzon szczoteczki wzdłuż tuby w kierunku otworu dozownika.
- Zgromadzoną w ten sposób pastę można używać jeszcze wiele razy.
Oszczędzisz czas, pieniądze i zasoby planety.
Sprytem osiągniesz cele różnych grup społecznych i ideowych.