WalewskiSawicki
3.8.2015, 35 lat

Daleka podróż

Mi Arae

Robokrzyś powrócił na Ziemię dokładnie za tydzień. Co do sekundy! Wylądował u Grzesia na balkonie, następnie jego robo-ręce przybrały kształt palców. Zapukał w szybę.

Grześ otworzył mu drzwi i wpuścił go do pokoju.

– Cześć Grzesiu! – przywitał się robot. – Miło cię widzieć! Czy jesteś gotowy do podróży w kosmos!?

– Oczywiście jestem gotowy! – zawołał Grześ. – Uzbierałem 3 torby cukierków. Czy to wystarczy?

– Uzbierałeś bardzo dużo słodyczy – rzekł Robokrzyś z uznaniem. – Musimy je teraz zabrać na statek kosmiczny, którym udamy się w dalszą podróż.

Robot podał Grzesiowi specjalny kombinezon i plecak.

– Grzesiu! Najpierw spakuj wszystkie cukierki do środka plecaka. Później ubierz kombinezon i plecak. Pamiętaj, aby zapiąć wszystkie szelki i guziki!

Kiedy Grześ był już ubrany i gotowy, Robokrzyś znów uruchomił swoje silniki.

– Uwaga, uwaga! Za chwilę startujemy! – powiedział.

– Przecież nie umiem latać! – rzekł Grześ.

– To nic – odpowiedział robot.

Złapał Grzesia za specjalne zaczepy na kombinezonie i razem polecieli wysoko w powietrze, w kierunku chmur! Grześ patrzył w dół i widział, jak jego dom zmienia się w maleńki domek, aż w końcu znikł! Później Grześ zobaczył z góry widok całego miasta, jak z samolotu! Nawet wieżowce wydawały się małe, jak domki z klocków!

Później polecieli razem nad las i zaczęli obniżać się. Lecieli tak nisko, że Grześ zawadzał teraz butami o czubki drzew!

– Niedługo wylądujemy przy moim statku kosmicznym – powiedział Robokrzyś. – Ukryłem go w lesie, bo nie chcę, aby popsuły go małe dziewczynki!

– Już chyba go widzę! – ucieszył się Grześ.

– Zatem lądujemy – oznajmił Robokrzyś.

Statek kosmiczny był mały i wyglądał trochę jak latający talerz. Kiedy podeszli bliżej, robot wyciągnął pilot i wcisnął przycisk. Na statku zapaliły się światła.

– Robokrzysiu! – odezwał się głos. – Kto jest z tobą?!

– Mamy dziś specjalnego gościa! – powiedział robot. – Jest nim chłopiec, Ziemianin.

– Mogę wpuścić Ziemianina, jeśli waży mniej niż 100 kilo! – odezwał się głos ze statku.

– Ważę dużo mniej! – zawołał Grześ.

– Zapraszam zatem – i rozległ się dźwięk otwierania drzwi.

Kiedy Grześ wszedł do środka, ujrzał mnóstwo komputerów, ogromny monitor i dwa fotele załogi.

– To najnowocześniejszy statek kosmiczny – oświadczył Robokrzyś. – Siądź na miejsce, bo za chwilę startujemy!

Urządzenia na pokładzie szumiały coraz głośniej.

Wtedy Grześ zmartwił się, że podróż może być bardzo daleka!

„Rodzice na pewno będą się o mnie martwić!” – pomyślał.

– Krzysiu! Zanim wystartujemy, powiedz gdzie jest Planeta Robotów!

– Wasza Ziemia krąży wokół gwiazdy zwanej Słońcem. Moja planeta krąży wokół gwiazdy zwanej „Mi Arae”. Zaraz ją zobaczysz na wielkim ekranie!

Robokrzyś skierował teleskop pokładowy w kierunku swojej planety. Wtedy na monitorze zobaczyli niewielką, niewyraźną kulkę. Była szaro-niebiesko-zielona.

– Bardzo ładna jest twoja planeta. Jak daleko jest ona!? – zapytał Grześ.

– Planeta Robotów znajduje się 50 lat świetlnych od Ziemi – oznajmił Robokrzyś. – Dlatego gdy teraz oglądamy ją przez teleskop, widzimy, jak wyglądała ona 50 lat temu!

– Dlaczego nie zobaczymy, jak Planeta Robotów wygląda teraz? – zdziwił się Grześ.

– Grzesiu! Wszystko, co widzisz, są to fale światła. Cząstki światła, fotony, odbijają się od przedmiotów, następnie pędzą z ogromną prędkością, wlatują do twoich oczu, a twój mózg zamienia je w obraz. Im większa jest odległość, tym dłużej trzeba czekać, zanim obraz doleci do obserwatora.

– Ojej! – przejął się Grześ. – Czyli wszystko, co widzę, jest nieaktualne!?

– Teoretycznie, tak. Ale w praktyce różnica czasu jest zbyt mała, aby ją zaobserwować. Jeśli mógłbyś z Ziemi zobaczyć zegar, który znajduje się na księżycu, pokazywałby czas spóźniony o ponad 1 sekundę!

– Krzysiu, przecież 1 sekunda to prawie nic! – roześmiał się Grześ.

– Księżyc jest blisko Ziemi – rzekł Robokrzyś poważnie. – Ale już Słońce znajduje się dalej, Gdybyś widział zegar na Słońcu, byłby opóźniony o 8 minut i 19 sekund!

Grześ zamyślił się chwilę.

– Mieszkasz bardzo daleko – zmartwił się Grześ. – Ile czasu będzie trwać lot na Planetę Robotów? Moi rodzice będą bardzo zmartwieni, jeśli wrócę później niż za 2 godziny!

– Gdybyśmy chcieli lecieć z prędkością światła, podróż zajmie nam 50 lat.

– Wtedy będę już stary! – zmartwił się Grześ. – Czy nie uda nam się dolecieć tam szybciej?

– Prędkość światła to największa możliwa prędkość – oznajmił Robokrzyś. – Nie można lecieć szybciej niż światło. Dlatego będziemy podróżować bez poruszania się!

– Myślałem, że polecimy naprawdę, a nie na ekranie! – odparł Grześ zawiedziony.

– Grzesiu! My nie polecimy, tylko przeniesiemy się! – wyjaśnił Robokrzyś. – Użyjemy teleportu! Nasz statek kosmiczny zniknie i pojawi się w tej samej chwili obok Planety Robotów!

– Czyli teleportujemy się, zamiast lecieć? – spytał Grześ uradowany.

– Tak. Zapnij Grzesiu pasy, bo właśnie uruchamiam teleport!